Podręczniki scenopisarskie po polsku

 

Prawie każdy podręcznik jest oblepiony czołobitnymi recenzjami i informacjami, że wyszła spod pióra „światowej sławy” scenarzysty/wykładowcy/konsultanta. Kiedy jednak sprawdzi się ich dorobek na imdb.com, to czasami okazuje się, że „światowa sława” opiera się na zapomnianym kameralnym dramacie sprzed czterdziestu lat. W kontekście podręczników scenopisarskich to jeszcze o niczym nie świadczy. Dobrzy teoretycy/dydaktycy i dobrzy praktycy żyją zwykle w różnych galaktykach.

1) Robin U. Russin, William Missouri Downs, Jak napisać scenariusz filmowy?, wyd. 6, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec, 2011.

Najlepszy podręcznik scenopisarski, który wpadł mi w ręce. Dzieło dwóch rzemieślników: największym sukcesem Russina jest Na zabójczej ziemi ze Stevenem Seagalem, Downsa odcinek (sic!) Bajera z Bel-Air. Paradoksalnie to staje się ich atutem. Odnieśli umiarkowany sukces, nie silą na oryginalne koncepcje, ale tłumaczą krok po kroku, jak pisać scenariusze filmowe. Nie brakuje teorii, padają wszystkie klasyczne nazwiska, kapitalnie omówili podział gatunków filmowych. Opowiadają również jak sprzedać scenariusz za Atlantykiem. Jeżeli przeczytać tylko jeden podręcznik, to właśnie ten.

2) Maciej Karpiński, Scenariusz: niedoskonałe odbicie filmu, wyd. 2, Kraków: Rabid, 2004.

Najlepsza książka o scenopisarstwie polskiego autora, bardzo dobrze napisana.

3) Martin Schabenbeck, Format scenariusza filmowego, tłum. Anna Karolina Drozdowska, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec 2008.

Bardzo „techniczna” książka (to zaleta). Może nie wszystko o formacie, ale naprawdę bardzo, bardzo dużo informacji, a w bonusie nieco porad praktycznych.

4) Lew Hunter, Kurs pisania scenariuszy. Od pomysłu, przez treatment po pierwszą wersję,tłum. Tomasz Szafrański, Myślenice: Wydawnictwo Filmowe, 2013.

To z kolei bardzo „praktyczna” książka, bo Lew Hunter o formacie się nie rozpisuje. Świetnie napisana i przetłumaczona, ma się wrażenie, że uczestniczy się w zajęciach na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Tymczasem  – co wiadomo z Buntownika z wyboru – po co wydawać 150 tysięcy dolarów na wiedzę, którą można zdobyć w publicznej bibliotece?

5) Linda Seger, Scenariusz dla zaawansowanych. Jak osiągnąć poziom oscarowy, tłum. Karolina Długosz, Warszawa: Wydawnictwo Myśliński, 2013.

Zestaw praktycznych wskazówek, ale nie jest to podręcznik pierwszego kontaktu. Zdecydowanie więcej z niego się wyniesie, jeżeli wcześniej przeczyta się kilka innych opracowań. Linda Seger ma w dorobku więcej książek o scenopisarstwie niż zrealizowanych scenariuszy – jeżeli zawierzyć imdb.com, to nie ma żadnego. W kontekście autorki podręcznika ważniejsza jest liczba projektów, gdzie pracowała jako konsultantka, a tych na przestrzeni prawie czterech dekad zebrało się kilkadziesiat (m.in. Martwica mózgu, Uniwersalny żołnierz, Mr. Jones). I czytając Scenariusz dla zaawansowanych, widać, że świetnie potrafi diagnozować słabe elementy scenariuszy.

6) Lucy Schaer, Czy będzie z tego dobry film? Profesjonalna analiza i ocena scenariuszy filmowych, tłum. Katarzyna Długosz, Warszawa: Wydawnictwo Myśliński, 2014.

Spojrzenie z drugiej strony – recenzenta, którego należy przekonać, że to w nasz skrypt warto wpakować pieniądze.

7) Syd Field, Rolf Rilla, Pisanie scenariusza filmowego, tłum. Wanda Wertenstein, Beata Pankau, Warszawa: Art-Program, 1998.

Klasyka mająca kilkadziesiąt lat (pierwsze wydanie z 1979 roku), być może do zdobycia w antykwariatach. Mój egzemplarz to kserówki z biblioteki. Po lekturze nowszych podręczników u Fielda i Rilly nie znajdzie się wiele nowego, ale warto przeczytać. Z ciekawszych rzeczy znajdzie się tam cały rozdział poświęcony pisaniu we dwójkę.

8) Christopher Vogler, Podróż autora. Struktury mityczne dla scenarzystów i pisarzy, tłum. Karolina Kosińska, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec, 2010.

W latach 90. XX w. niewielki przewodnik Voglera, wówczas konsultanta od scenariuszy Disneya, zrobił furorę w Hollywood. Już wcześniej znano tam teorie antropologa Josepha Campbella, który zajmował się strukturą mitów i stworzył uniwersalny model „podróży bohatera”. A uniwersalne modele to rzecz, którą biznes uwielbia. Jednak to dopiero Vogler, jak to ładnie ujął Maciej Karpiński, przełożył teorie Campbella na język praktyki filmowej. Krótki przewodnik Voglera, krążący między scenarzystami, z czasem rozrósł się w opasłą książkę. Z rzeczy nieoczywistych: Vogler na części pierwsze rozmontował Pulp Fiction.

9) Linda Aronson, Scenariusz na miarę XXI wieku. Obszerny przewodnik po technikach pisania nowoczesnych scenariusz filmowych, tłum. Agnieszka Kruk, Warszawa: Warszawa Szkoła Filmowa, Narodowe Centrum Kultury [2014].

Nierówna książka, momentami przeteoretyzowana.

10) Piotr Wereśniak, Alchemia scenariusza filmowego czyli Nieznośny ból dupy, Warszawa: Film, 2000.

Broszura, której nie udało mi się zdobyć kilkanaście lat temu. Teraz każdy może ją pobrać ze strony internetowej autora. Czytając, warto pamiętać o kontekście. Po pierwsze, w 2000 roku na polskim rynku znalezienie książki o scenopisarstwie graniczyło z cudem. Po drugie, autor odniósł sukces na rodzimym podwórku.

11) Arystoteles, Poetyka, tłum. Henryk Podbielski, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1983 (Biblioteka Narodowa II 209).

Dobry punkt wyjścia do rozważań o pisaniu w ogóle, a przede wszystkim jedna z ważniejszych pozycji w dziejach europejskiej humanistyki. Na wolnej licencji dostępne jest polskie tłumaczenie z 1887 roku, ale lepiej sięgnąć po wersję z Biblioteki Narodowej. Nie będzie kłopoty z jej zdobyciem, tym bardziej, że doczekała się kilku wznowień.

Poniżej lista książek, których nie znam z autopsji, a mogą być przydatne w tworzeniu warszaty scenarzysty:

A) Lajos Egri, The art of dramatic writing. Its basis in the creative interpretation of human motives, New York : Simon and Schuster 1960.

Klasyka, w Polsce można znaleźć ją w niektórych bibliotekach uniwersyteckich. Bodaj najważniejszy podręcznik scenopisarski, który nie doczekał się polskiego tłumaczenia.

B) Jan Fleischer, Cztery wykłady o pisaniu scenariusza, tłum. Piotr Wojciechowski, Łódź 1997.

To może być ciekawe, bo Fleischer napisał scenariusz horroru, gdzie samochody tankuje się krwią zamiast benzyny (później ten motyw wykorzystano w Blood Drive).

C) Marek Hendrykowski, Scenariusz filmowy: teoria i praktyka, Poznań 2016.

Autor jest filmoznawcą, ale trafiłem na jego artykuł naukowy, w którym stwierdził, że Kino  artystyczne”  i  „film  autorski”  ciągle  jeszcze  funkcjonują  w  Polsce  na  zasadzie  poręcznego  usprawiedliwienia myślowej  tandety  i niepisanego prawa do warsztatowej bylejakości. Zatem może być to niezła książka.

D) Oliver Schütte, Prace nad scenariuszem, Warszawa 2005.

E) Linda Seger, Doskonalenie dobrego scenariusza, Warszawa 2012.

F) Władimir Propp, Morfologia bajki magicznej, tłum. Paweł Rojek, Kraków: Zakład Wydawniczy NOMOS, 2011.

Klasyczna praca rosyjskiego badacza o strukturze opowieści ludowych z 1928 roku. Nie jest to pierwsze polskie tłumaczenie książki Proppa, ale poprzednie wydanie Morfologii z 1976 roku było na początku XXI wieku nie do zdobycia.

Z teoriami Proppa można zapoznać się z drugiej ręki (np. w Niedoskonałym odbiciu Karpińskiego).

G) Joseph Campbell, Bohater o tysiącu twarzy, tłum. Andrzej Jankowski, Kraków: Zakład Wydawniczy NOMOS, 2013.

Po lekturze Podróży autora Voglera okazja, by poznać źródło jego inspiracji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga