Analizy#1: Furia

Furia opowiada o policjancie, który szuka zabójców córki - a Mel Gibson to zdecydowanie nie jest typ, któremu bezkarnie zabija się dzieci. Solidne rzemiosło, ale z takich "rzemieślniczych" scenariuszy wiele można się nauczyć.

Film trwa 93 minuty, ma klasyczną trójaktową strukturę i dużo czerpie ze schematu Christophera Voglera. Wprawdzie jest oparty na brytyjskim serialu, ale to nie ma większego znaczenia. Producent oczekuje, że na film pójdą i ci, co serial widzieli, i ci, co nie mają pojęcia o Na krawędzi mroku. Warto się tego nauczyć, że scenariusz to zamknięta opowieść, która zaczyna się od "FADE IN" na pierwszej i kończy na "FADE OUT" na ostatniej stronie.

Ale do rzeczy.

"WRITING CREDITS"
Furia (Edge of Darkness), USA 2010, scenariusz filmu: William Monahan i Andrew Bovell; scenariusz serialu, na którym oparto film: Troy Kennedy-Martin

ZAWIĄZANIE AKCJI
Thomas Craven, detektyw z bostońskiej policji, to nasz bohater. Samotny wdowiec, którego odwiedza córka-jedynaczka Emma. Kilka scen, aby przekonać jak bardzo kocha córkę, a później...

PIERWSZY PUNKT ZWROTNY
Dziewczyna źle się czuje, Craven chce zawieźć ją do lekarza, ale tylko, gdy wychodzą przed dom, padają strzały. Jest 7. minuta filmu, Emma umiera.

Śledztwo zmierza w tym kierunku, że zamachowiec polował na Cravena, a przypadkowo zabił jego córkę. Bohater grany przez Mela Gibsona prowadzi własne dochodzenie, przekonany że to Emma była celem zabójcy.

Widownia już jest z bohaterem - dobry, porządny facet, któremu zabili ukochaną jedynaczką. Niech dorwie skurczysynów.

ROZWÓJ AKCJI
Z każdą minutą Craven po nitce do kłębka odkrywa skomplikowaną intrygę. Córka pracowała w firmie Northmoor, mającej zlecenia od amerykańskiego rządu, która w sekrecie produkowała komponenty do "brudnych bomb" dla innych krajów.

Po drodze spotyka "sojuszników" (chłopaka córki, jej przyjaciółkę) i "wrogów" (szefa Northmoor, jego zbirów, związanego z nim senatora i jego prawnika). I "zmiennokształtnego" - niejakiego Jedburgha, "konsultanta", który wie dużo o całej sprawie, ale nie wiemy: sojusznik to czy wróg?

W 70. minucie Craven wie już wszystko o sprawie Northmoor i ma dowód, w postaci płyty CD nagranej przez córkę.


W 76. odkrywa, że zatruto mu mleko substancją radioaktywną. Teraz już nie ma nic do stracenia. Gorzej, nie ma czasu na zimną zemstę.

Musi rozwalić tych gnojów, póki jeszcze ma siły. Podbicie stawki.

Wrogowie go uprzedzają, z pomocą znajomego policjanta obezwładniają paralizatorem i wywożą do siedziby Northmoor.

Craven trafia do "ciemnej jaskini", posługując się schematem Voglera, lecz Gibson nie z takich opresji się wychodził bez szwanku. Wyzwala się z więzów, wali jednego typa w łeb, drugiemu grozi mocarnym kluczem i ucieka.

DRUGI PUNKT ZWROTNY
Następnego dnia Craven odwiedza szefa Northmoor w jego prywatnej posiadłości.  Przychodzi zabijać. Najpierw likwiduje dwóch oprychów, którzy zastrzelili Emmę, a później samego gospodarza.

Niedługo potem "zmiennokształtny" rozmawia z senatorem i dwoma spin-doktorami, jak zatuszować całą sprawę. I wtem nagle wyciąga pistolet, zabija wszystkich trzech, po czym sam ginie zastrzelony przez szeregowego policjanta, który wtargnął na dźwięk strzelaniny.

ROZWIĄZANIE AKCJI
Napromieniowany Craven wkrótce potem umiera, płyta nagrana przez jego córkę trafia do mediów. W ostatniej scenie widzimy, jak szczęśliwy policjant i jego córka idą w stronę światła.

FAJNE CHWYTY
1) Postać "zmiennokształtnego". Dobrze mieć niejednoznaczną postać w scenariuszu, widzimy jej ewolucję, która znajduje uzasadnienie. Nie dlatego, że Craven to szlachetny człowiek i robimy mu świństwo (ile osób takich było wcześniej), ale przede wszystkim śmiertelna choroba "konsultanta" - ostatnia szansa, by coś zmienić i naprawić w życiu, które raczej nie było ciągiem dobrych uczynków. Można się zżymać, że to zbyt piękne, by wszyscy zapłacili za swoje zbrodnie, ale motywacja "zmiennokształtnego" brzmi sensownie.

2) 43. minuta. Craven pali rzeczy córki i gawędzi sobie ze "zmiennokształtnym". Jest spore napięcie w tej scenie, nie wiemy czy to przyjaciel, czy wróg - i nagle wtrąca się sąsiad, który drze japę, że mu śmierdzi ognisko. Dodaje to filmowi realizmu. Nasi bohaterowie egzystują w prawdziwym świecie.


3) 85. minuta. Kiedy już szykujemy się oglądać pościg dwójki zakapiorów (taka pańszczyzna dla widza, bo mnie sceny pościgów samochodowych zwykle nużą), Craven nagle daje wsteczny i wyciąga gnata. Fajna gra z konwencją i zaskoczenie dla widza.


4) Dobre budowanie napięcia w poszczególnych scenach, zwłaszcza w rozmowie z przyjaciółką córki w samochodzie.

ZŁE CHWYTY
1) Umieszczenie Cravena w kazamatach firmy Northmoor, który zaraz potem z nich ucieka. Scenarzyści stali się niewolnikami schematu, że musi bohater trafić do "ciemnej jaskini" przed ostatecznym wymierzeniem sprawiedliwości. Gdyby zaraz po ucieczce z "ciemnej jaskini", rozwalił swoi wrogów - film zyskałby na spójności.

2) Może to nie jest zły chwyt, ale postać Cravena można było jakoś ubogacić. Wiadomo, zabili mu ukochaną córkę, napędzany jest pragnieniem zemsty, wszystkie idzie na bok. Może pokazać jakieś zwyczaje, hobby, rozrywki (kręgle z kumplami? wyjście na mecz?), które rzuca przy okazji. Jest to bohater, z którym jako widz się identyfikuję, ale szybko po obejrzeniu filmu o nim zapominam.

3) Oprych na widok wściekłego Cravena, który jakimś cudem się wydostał z więzów i idzie z żądzą mordu w oczach, wyciąga rękę, w której... nie ma broni.

Moc słaba w nim była, by Mela Gibsona zatrzymać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Podręczniki scenopisarskie po polsku